- Przestańcie się kłócić – warknął Michał. – Suri, nie prowokuj go proszę. Pokaż, że jesteś rozsądniejsza – serafin zwrócił się do archanioła tronów. –
Jeżeli wkrótce czegoś nie zrobimy to już
o co się spierać!
- Zrozum Gabrielu.
- Zrozum Gabrielu.
Nie było wyjścia – dodał Rafał. – Takie było rozporządzenie serafaitu.
- No właśnie – młody an’hariel z wyrzutem spojrzał na Michała, który przewodził najwyższemu chórowi. – Mogłeś coś zrobić!
- No właśnie – młody an’hariel z wyrzutem spojrzał na Michała, który przewodził najwyższemu chórowi. – Mogłeś coś zrobić!
Mi niewiele potrzeba. Jedynie własny zastęp, skoczek, hatamak i wiatr we włosach…
- Sam jesteś sobie winien – pokręcił głową Michał. – Ordynacja parlamentu jest większościowa. Ja jak pozostali mam tylko jeden głos mimo,
- Sam jesteś sobie winien – pokręcił głową Michał. – Ordynacja parlamentu jest większościowa. Ja jak pozostali mam tylko jeden głos mimo,
że mu przewodniczę. Wiedz, że głosowałem, za pozostawieniem ciebie w służbie. Myślisz,
że podobał mi się wynik głosowania? Nie, nie podobał… Decyzja została podjęta
przez większość i nic nie mogłem zrobić. Sam napytałeś sobie biedy niszcząc Atlantis...
- Już tłumaczyłem, że to był wypadek! Że wina leży po stronie bestii, stworzonej,
- Już tłumaczyłem, że to był wypadek! Że wina leży po stronie bestii, stworzonej,
przez Lewiataniela. Ja tylko go wyprowadziłem z równowagi… Nie chcący zresztą…
To Behemot zniszczył słupy, na których oparty był kontynent…
- Tak, wiem – rzekł przewodniczący serafiatu. – Liczyłem, że kiedy emocje wśród deputowanych opadną, wznowię debatę na temat przywrócenia cię do czynnej służby
- Tak, wiem – rzekł przewodniczący serafiatu. – Liczyłem, że kiedy emocje wśród deputowanych opadną, wznowię debatę na temat przywrócenia cię do czynnej służby
w cherubinacie…
- I co się wtedy stało? – Mruknęła Suriel. – Z Tarataru napłynęła informacja, że Gabriel zniszczył miasto Purga’Teari!
- O masz – westchnął cherubin. – Teraz będą mi to też wypominać… Ile razy
- I co się wtedy stało? – Mruknęła Suriel. – Z Tarataru napłynęła informacja, że Gabriel zniszczył miasto Purga’Teari!
- O masz – westchnął cherubin. – Teraz będą mi to też wypominać… Ile razy
mam powtarzać: Nie było innego wyjścia…
- Przestańcie się kłócić – warknął Lucyfer. – Nie po to ściągnęliśmy tu Gabriela,
- Przestańcie się kłócić – warknął Lucyfer. – Nie po to ściągnęliśmy tu Gabriela,
żeby go szykanować…
- Racja, jesteś tu z uwagi na twoje umiejętności w działaniach podjazdowych – oznajmił Michał. – Planujemy dużą operację i potrzebujemy kogoś, kto będzie w stanie przeprowadzić straceńczą misję na tyłach wroga.
- Tylko ty masz szansę wyjść z tego cało – dodał Lucyfer.
- Zamieniam się w słuch – uśmiechnął się zaintrygowany cherubin.
- Sytuację z grubsza znasz – rzekł Rafał. – Przypomnę tylko, że pomimo licznych szarż
- Racja, jesteś tu z uwagi na twoje umiejętności w działaniach podjazdowych – oznajmił Michał. – Planujemy dużą operację i potrzebujemy kogoś, kto będzie w stanie przeprowadzić straceńczą misję na tyłach wroga.
- Tylko ty masz szansę wyjść z tego cało – dodał Lucyfer.
- Zamieniam się w słuch – uśmiechnął się zaintrygowany cherubin.
- Sytuację z grubsza znasz – rzekł Rafał. – Przypomnę tylko, że pomimo licznych szarż
i rozbicia kilku dywizji nieprzyjaciela nasza sytuacja wygląda kiepsko…
- Mówiąc krótko, Baal prezentuje jak zawsze lansowaną przez siebie strategię – powiedział Lucyfer. – Korzystając z przytłaczającej przewagi liczebnej pcha kolejne oddziały do ataku, nie bacząc na ich los, w nadziei, że ktoś w końcu przełamie naszą obronę.
- Nasze oddziały topnieją, a jemu żołnierze się jakoś nie kończą – stwierdził Michał. – Sądzimy, że ma to związek z tym fioletowym snopem energii, na tyłach jego wojska.
- Przeprowadziłem analizę obszaru i wykonałem pomiary przestrzeni – rzekł Rafał. – wygląda na to, że Baal Zebul otworzył portal do Nahtra Mon Soula. To przez niego napływają wciąż nowe zaciągi wroga.
Cherubin stanął przed trójwymiarową, holgraficzną mapą. Obejrzał dokładnie miejsca,
- Mówiąc krótko, Baal prezentuje jak zawsze lansowaną przez siebie strategię – powiedział Lucyfer. – Korzystając z przytłaczającej przewagi liczebnej pcha kolejne oddziały do ataku, nie bacząc na ich los, w nadziei, że ktoś w końcu przełamie naszą obronę.
- Nasze oddziały topnieją, a jemu żołnierze się jakoś nie kończą – stwierdził Michał. – Sądzimy, że ma to związek z tym fioletowym snopem energii, na tyłach jego wojska.
- Przeprowadziłem analizę obszaru i wykonałem pomiary przestrzeni – rzekł Rafał. – wygląda na to, że Baal Zebul otworzył portal do Nahtra Mon Soula. To przez niego napływają wciąż nowe zaciągi wroga.
Cherubin stanął przed trójwymiarową, holgraficzną mapą. Obejrzał dokładnie miejsca,
w których zaznaczone były jednostki nieprzyjaciela. Sprawdził ukształtowanie terenu.
- To da się zrobić – stwierdził. – Ale nie z legionem. On się świetnie sprawdza,
- To da się zrobić – stwierdził. – Ale nie z legionem. On się świetnie sprawdza,
jako jednostka frontowa, ale ja potrzebuję sił specjalnych.
- Stołeczny zastęp Cherubinów stracił namiestnika – rzucił do archaniołów Lucyfer.
Gabrielowi zalśniły oczy. Zastęp z Eden, stanowił najlepszą, elitarną jednostkę
- Stołeczny zastęp Cherubinów stracił namiestnika – rzucił do archaniołów Lucyfer.
Gabrielowi zalśniły oczy. Zastęp z Eden, stanowił najlepszą, elitarną jednostkę
w „Wiecznym Królestwie”. Objęcie buławy namiestnika było nobilitacją, dla każdego rycerza. Cherubinat zwykle, za zgodą parlamentu przyznawał ją najbardziej zasłużonym
spośród oficerów.
- Wątpię, żeby serafiat wyraził zgodę na objęcie funkcji namiestnika przez Gabriela – mruknął Michał.
- Daj spokój, zgodzisz się, że młody zasłużył na tą funkcję – stwierdził Lucyfer.
- No owszem – przyznał Michał. – Ale serafini, z uwagi na jego przeszłość odrzucą,
- Wątpię, żeby serafiat wyraził zgodę na objęcie funkcji namiestnika przez Gabriela – mruknął Michał.
- Daj spokój, zgodzisz się, że młody zasłużył na tą funkcję – stwierdził Lucyfer.
- No owszem – przyznał Michał. – Ale serafini, z uwagi na jego przeszłość odrzucą,
tę kandydaturę.
- Puki co, na czas wojny ty masz wszelkie uprawnienia serafiatu – stwierdzi Rafał. – Możesz powierzyć dowodzenie, komu uznasz za stosowne.
- Jeżeli Gabriel sprawdzi się – dodał Lucyfer. – To będzie pewna szansa,
- Puki co, na czas wojny ty masz wszelkie uprawnienia serafiatu – stwierdzi Rafał. – Możesz powierzyć dowodzenie, komu uznasz za stosowne.
- Jeżeli Gabriel sprawdzi się – dodał Lucyfer. – To będzie pewna szansa,
by został na tym stanowisku.
- Jeżeli chodzi o mnie to będę zaszczycony, mogąc przewodzić zastępowi stołecznemu – powiedział młody cherubin. – Nawet gdyby serafiat po wojnie miał mi odebrać ten przywilej. Wówczas może chociaż wywalczylibyście przywrócenie mnie do służby w cherubinacie?
- Dobrze, niech będzie – powiedział Michał.
Podszedł do brezentowej ściany namiotu. Stał tam niewielki stolik. Archanioł podniósł
- Jeżeli chodzi o mnie to będę zaszczycony, mogąc przewodzić zastępowi stołecznemu – powiedział młody cherubin. – Nawet gdyby serafiat po wojnie miał mi odebrać ten przywilej. Wówczas może chociaż wywalczylibyście przywrócenie mnie do służby w cherubinacie?
- Dobrze, niech będzie – powiedział Michał.
Podszedł do brezentowej ściany namiotu. Stał tam niewielki stolik. Archanioł podniósł
z niego buzdygan.
- Chodź tutaj – powiedział przewodniczący serafiatu.
Gabriel stanął przed Michałem.
- Uklęknij – rzekł archanioł.
Cherubin wykonał polecenie.
W imieniu Serafaitu – zaintonował Michał. – W zgodzi z kodeksem, na mocy przyznanych mi uprawnień mianuję cię, książę Gabrielu namiestnikiem stołecznego zastępu cherubinów!
Archanioł przekazał buławę młodemu rycerzowi. Ten przyjął ją i wstał. Zatknął symbol władzy namiestnikowskiej za pasem.
- Nie pożałujecie tej decyzji – powiedział zadowolony i ruszył do wyjścia.
- Co chcesz zrobić? – Spytał Rafał.
- Nie wiem jeszcze – wzruszył ramionami Gabriel. – Po drodze coś wymyślę…
Cherubin uśmiechnął się szelmowsko i wyszedł.
- Miej nas Ojcze w swej opiece – westchnął Michał. – To jego „wymyślę coś” nie brzmiało uspokajająco…
- Jest jedynym, który może sprostać zadaniu. Dlatego, że świetnie potrafi improwizować – stwierdził Lucyfer. – Ja w niego wierzę.
- Czy on wie, jak wyłączyć tą fioletową energię? – spytał Rafał.
- Zakładam, że żeby to zrobić trzeba coś zepsuć. Z tym Gabriel nigdy nie miał problemu – mruknęła Suri.
- Chodź tutaj – powiedział przewodniczący serafiatu.
Gabriel stanął przed Michałem.
- Uklęknij – rzekł archanioł.
Cherubin wykonał polecenie.
W imieniu Serafaitu – zaintonował Michał. – W zgodzi z kodeksem, na mocy przyznanych mi uprawnień mianuję cię, książę Gabrielu namiestnikiem stołecznego zastępu cherubinów!
Archanioł przekazał buławę młodemu rycerzowi. Ten przyjął ją i wstał. Zatknął symbol władzy namiestnikowskiej za pasem.
- Nie pożałujecie tej decyzji – powiedział zadowolony i ruszył do wyjścia.
- Co chcesz zrobić? – Spytał Rafał.
- Nie wiem jeszcze – wzruszył ramionami Gabriel. – Po drodze coś wymyślę…
Cherubin uśmiechnął się szelmowsko i wyszedł.
- Miej nas Ojcze w swej opiece – westchnął Michał. – To jego „wymyślę coś” nie brzmiało uspokajająco…
- Jest jedynym, który może sprostać zadaniu. Dlatego, że świetnie potrafi improwizować – stwierdził Lucyfer. – Ja w niego wierzę.
- Czy on wie, jak wyłączyć tą fioletową energię? – spytał Rafał.
- Zakładam, że żeby to zrobić trzeba coś zepsuć. Z tym Gabriel nigdy nie miał problemu – mruknęła Suri.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz