niedziela, 24 maja 2015

Ou Duda day


2 komentarze:

  1. A ja dawno temu napisałam coś pozornie bez związku:

    Bydgoszcz grudzień 2009-kwiecień 2010

    Kogut rasy Leghorn

    Ze zmęczenia kiwając się srodze,
    obudził się po krótkiej drzemce na podłodze.

    (nie rozumiem dlaczego boli mnie dupa)

    Biegł myślami w poprzek drogi sennej,
    jajecznej, niebezpiecznej. Ziewnął.

    (skręciłbym chociaż drobną awanturkę)

    I zgasło światło. Ziewnął raz jeszcze
    i zgasły świetliki na łące. Pomyślał:

    (nie mogę już ziewać bo zniknie kurnik)

    Porwał rzekę na strzępy niechcący i strącił,
    lewym skrzydłem sąsiadkę na grządce.

    OdpowiedzUsuń
  2. tak jakoś ścieżki udeptane przez los lubią się z czasem przeplatać.

    OdpowiedzUsuń