niedziela, 31 maja 2015

Dziewczyna Marzeń - Alkohol a dobre rady

Odcinek 1 


 Minęło parę dni, Damian wrócił do pracy, koleżanki i koledzy zorganizowali mu huczne powitanie, mała impreza biurowa skończyła się o trzeciej nad ranem. W efekcie mężczyzna potrzebował jeszcze jednego dnia na „rekonwalescencję”. Później już była tylko praca, nowe projekty, które mu zlecono pochłaniały większość jego czasu, to też nie miał go zbyt wiele na zajmowanie się poszukiwaniami swojej wyśnionej partnerki. Wspomnienia ze śpiączki niemal zupełnie zostały zepchnięte na drugi plan, doszedł w końcu do wniosku, że wszystko, co pamiętał z wyspy było tylko i wyłącznie snem, pięknym, niezwykłym, niesamowicie realistycznym, ale niestety jedynie sennym pragnieniem.
Czasem, kiedy kładł się spać, tuż przed zaśnięciem myślał o dziewczynie z plaży, pragnął tego, by była ona realna. Chciał ją jeszcze raz ujrzeć i łudził się nadzieją, że może ją spotka we śnie. Myśl ta sprawiała, że łatwiej było mu za-snąć.
Wreszcie pewnej nocy jego marzenie się ziściło. Ocknął się będąc na plaży, stał przodem do morza obserwował fale. rozejrzał się wokół, to była „jego”, a może raczej „ich” wyspa, rozpoznawał drzewa krzaki, palmy, sterczące przy wydmie. Wszystko wyglądało niemal tak samo, jednak coś się zmieniło, zupełnie, jakby patrzył przez przyciemnione, lekko rozmyte szkła okularów przeciw-słonecznych.
Ruszył pędem, ku obozowisku, które zbudowali podczas ostatniego pobytu. Wpadł zdyszany na polanę, wszystko było dokładnie tak, jak wówczas, kiedy opuszczał rajską wyspę. Rozpalone ognisko, na palenisku obłożonym kamieniami wciąż iskrzyło na dopalającym się drewnie, w trawie poniewierała się opróżniona butelka rumu.
- Jesteś tu – usłyszał znajomy głos – czy tylko mi się przewidziałeś?
Obejrzał się gwałtownie, dziewczyna stała tuż za nim, miała na sobie ten sam niebieski kostium, w którym widział ją poprzednio.
- Jestem – odpowiedział, podszedł do niej i wziął w ramiona – ty jesteś prawdziwa – wyszeptał.
- Tak jak najbardziej – uśmiechnęła się, delikatnie przeczesała palcami jego włosy – to miejsce jest jedynie snem. zbudowaliśmy tę wyspę w naszej wyobraźni. Stworzyliśmy tę krainę fantazji razem, we dwoje dla tego, że jesteśmy ludźmi, prawdziwymi z krwi i kości.
Damian pocałował ją, kobieta odwzajemniła pocałunek. Usiedli na piasku.
- Wiem że śpię – powiedział – nie chcę się znowu przebudzić.
- Ja też tego nie chcę – popatrzyła mu w oczy – ale nic na to nie poradzimy.
- Czy możemy być razem – zapytał – w realnym świecie?
- O niczym innym nie marzę – opuściła powieki – zawsze po przebudzeniu sprawdzam, czy przypadkiem nie ma cię przy mnie. Wciąż poszukuję ciebie, i nie gaśnie we mnie nadzieja, że w końcu cię odnajdę.
- Ja też będę szukał – powiedział gładząc dłonią jej policzek – nie spocznę, póki nie spotkamy się twarzą w twarz. Przysięgam.
Mężczyzna odgarnął włosy z ramienia kobiety i pocałował delikatnie jej szyję.
- Powiedz jak się nazywasz – wyszeptał na ucho – będzie nam łatwiej znając swoje imiona.
- Mam na imię – uśmiechnęła się.
Damian widział jeszcze jak dziewczyna wypowiada słowa, lecz już ich nie usłyszał, zamiast jej aksamitnego głosu w jego uszach rozbrzmiewał natrętny dźwięk budzika, wiedział co się dzieje, przyszedł czas wstawać. Desperacko próbował odczytać z ruchu warg to co mówiła do niego dziewczyna, ale na nic to się zdało.
Otworzył oczy, był w swoim mieszkaniu, budzik wciąż hałasował nieznośnie, za oknem słońce już raźno grzało, z zewnątrz dochodziły dźwięki rozbudzonego miasta. Mężczyzną podniósł się z łóżka, złapał budzik i z wściekłością cisnął nim o podłogę. Zegarek rozleciał się na kawałki, jego sygnał powoli ustał. Usiadł na brzegu posłania i skrył twarz w dłoniach.
- Kurwa – warknął – minuta dłużej by wystarczyła. Jedna pieprzona mi-nuta.
Zerwał się z łóżka, przez dziesięć minut krążył nerwowo po pokoju, myśląc o tym, co mu się przyśniło. W końcu zaczął szykować się do pracy. Nie mógł przestać o niej marzyć. W jego świadomości zakiełkowała myśl, że być może to coś więcej niż sen. Mimo, że wszelkie, logiczne przesłanki przeczyły temu, by można było nawiązać telepatyczny kontakt z drugą osobą poprzez senne marzenia i tak był przekonany, że rozmawiał z tą dziewczyną naprawdę.
Tego dnia w biurze nie był w stanie skoncentrować się na pracy. Siedział przy swoim biurku, przed włączonym komputerem i rozłożonymi projektami. Ciągle wodził zamyślonym wzrokiem po otoczeniu, zerkając co chwila w okno.
- Coś ty taki rozkojarzony – powiedział Zbyszek – już od godziny gapisz się tępo w to okno.
Damian podniósł głowę, jego przyjaciel stał przed biurkiem i popijał kawę. Zbyszek zerknął przez ramię kolegi na biały zwitek papieru, który jego przyjaciel skrzętnie ukrywał pod dłonią.
- Co ty tam bazgrolisz – zapytał.
Damian odruchowo zakrył rękoma kartkę na której cały ranek odtwarzał ołówkiem twarz kobiety ze snu.
- Pokaż – wyszczerzył zęby Zbyszek – no co tam masz?
Damian odsłonił rysunek, to był portret, odtworzony w najdrobniejszych szczegółach wizerunek nieznajomej, wykonany z uczuciem i dbałością o każdy detal. Delikatnie pociągnięta kreska, odwzorowywała każdy szczegół anatomiczny twarzy, mistrzowskie cieniowanie, sprawiało, że jej oczy, czarne, błyszczące, nos, usta wyglądały ja żywe.
- To ona – powiedział.
- Ona? – Zdziwił się Zbyszek, dopiero po chwili załapał, kogo uwiecznił jego kolega – a, ONA…
- Dzisiaj znowu ją widziałem.
- Gdzie?
- Potrzebny mi będzie nowy budzik…
- A, rozumiem.
- To znowu tylko sen, ale był dziwny, niezwykły – powiedział Damian bawiąc się ołówkiem – wszystko wokół było bajkowe, nierealne, tylko ona wy-dawała się być prawdziwa. Rozmawialiśmy, nie tak, jak we śnie, kiedy myśli się rwą słowa stają się bez sensu. Rozmawiałem z nią tak, jak teraz rozmawiam z tobą.
- To ciekawe – skrzywił się Zbyszek – chore, nienormalne, głupie, mimo to niesamowite i pociągające. Chciałbym tak umieć rozmawiać z kobietami przez sen.
- Słuchaj – Damian złapał kolegę za rękę – wiem jak to wygląda, że rozum, logika mówi coś zupełnie innego. Jednak intuicja mi podpowiada, że ona jest prawdziwa.
- Zastanów się dobrze – Zbyszek zniżył głos – czy to rzeczywiście intuicja, czy tylko podświadome pragnienie – popatrzył na projekty, nad którymi tego dnia pracował Damian – wiesz co? Widzę, że dzisiaj i tak nic nie zrobisz. Mam do wysłania paczkę. Klient czeka na ważne dokumenty do podpisania. Zrobisz tak:  Za pół godziny się zmyjesz z biura, tak by zdążyć na ekspres do Poznania przez Konin o czternastej trzydzieści osiem. Wyślesz paczkę do Konina na tę firmę – podał wizytówkę koledze – oddasz ją konduktorowi i spadaj do domu. Daj znać czy poszła.
- No dobra – Damian wzruszył ramionami – spokojnie, załatwię tę sprawę dla ciebie.
- Będę ci wdzięczny – rzekł przyjaciel – tak to musiałbym odrywać się od swojej roboty a wiesz jak tego nie lubię.


Zbyszek dokończył kawę, odwrócił się na pięcie i ruszył do swojego Biurka. Damian poczekał aż jego kolega wróci do swoich zajęć, po czym przystąpił do dalszego rysowania portretu. 

1 komentarz: