Wziąłem
z bankomatu pewną kwotę... Mniejsza z tym jaką, ważne co się okazało? Bank
pobiera prowizję za każdym razem, jak tylko użyję karty…
Zastanawiam
się o co chodzi?
Dlaczego
mojemu bankowi zależy, żebyśmy rezygnowali z opłat kartą?
Jako, że
nie powinno uprawiać się reklamy, a tym bardziej antyreklamy, to napiszę
jedynie, że owa instytucja do niedawana posługiwała się logiem żubrzyka, (bądź
siusiającego pingwina, po obróceniu o 90 stopni)…
No tak…
jasne włodarze tej nikczemnej instytucji uznali zapewne, że klient potulnie
wszystko łyknie… Otóż ja nie mam zamiaru płacić… Bo niby z jakiej racji miałbym
oddawać „tej chytrej, nienasyconej…” swą ciężko zarobioną krwawicę.
W przyszłym
miesiącu pierwszego melduję się przy okienku zabieram całą kasę i niech mnie w
[…] pocałują ;)
Nie
jestem specem od ekonomii, ale bank zdaje się obraca tymi naszymi pieniędzmi z
wypłat. Więc, jak mi się wydaje, bankierzy lubią, kiedy kasa długo leży na
koncie…
Co by
było, jakby każdego miesiąca 1 ogonek
klientów zabierał z okienka całą gotówkę?
Przyszło
mi do głowy, że jako społeczeństwo obywatelskie wykazujemy bierną postawę,
wobec niesprawiedliwości. Przedstawiciele banków, urzędów firm nie liczą się z
nami klientami, ponieważ nie umiemy się zjednoczyć i pokazać wspólnym
działaniem „wała”.
Co by
się stało, jakby nagle jakieś trzy miliony klientów ww banku nagle, pierwszego
dnia miesięca postanowiło stanąć w kolejce do okienka i zabrać całe swoje
dochody?
Szkoda,
że pewnie nigdy się nie dowiemy…
Ciekawe spostrzeżenie. Muszę to przemyśleć...
OdpowiedzUsuń