piątek, 10 lipca 2015

Dziewczyna marzeń - Spełnienie pragnień

Odcinek 7

Przez cały czas próbował połączyć się z „komórką” Ewy, jednak włączała się jedynie poczta głosowa. Dotarł do budynku, w którym dziennikarka mieszkała, portier powiedział mu, że jeszcze nie wróciła, wsiadł w autobus i ruszył do redakcji. Następne próby połączenia telefonicznego również się nie powiodły, spróbował dodzwonić się na telefon biurowy, tam jednak nikt nie odbierał.
W końcu dotarł do redakcji, biura były niemal zupełnie puste, światła zostały pogaszone. Jeszcze tylko pojedyncze osoby pracowały przy komputerach, w gabinecie redaktor naczelnej paliła się lampka.
Damian ruszył wpierw do pokoju Ewy, drzwi były zamknięte na klucz, zajrzał przez szklaną ścianę, gabinet był pusty.
Ruszył do biura „naczelnej”, zapukał w drzwi i wszedł do środka.
- Dobry wieczór – powiedział.
- Dobry wieczór – odpowiedziała zaskoczona kobieta.
- Nazywam się Damian Rzamojewski – przedstawił się – szukam Ewy Drazgi – Siarczyńskiej.
- Proszę, proszę, przylazł nasz „śpiący królewicz” – powiedziała z sarkazmem kobieta – Ewa już tutaj nie pracuje.
- Nie pracuje? Jak to?
- Nic nie wiesz? Wyjechała z Warszawy.
- Dokąd?
Kobieta zebrała z biurka jakieś dokumenty, starannie złożyła, następnie wstała, podeszła do ściany i ustawiła je na półce.
- Jeżeli jesteś tym, kim myślę to nie mogę powiedzieć. Bardzo ją zraniłeś, nie dziwię się, że nie chce ona cię znać.

- Zraniłem? – Zdziwił się Damian – niby czym?
- Ona naprawdę sądziła, że to będzie coś poważniejszego, ale ty odnalazłeś tę swoja wyśnioną partnerkę.
- Co? Skąd wiesz?
- Jeden z twoich kolegów się wygadał.
- Zatłukę go – mruknął pod nosem – „musisz sprawdzić” – przedrzeźniał Piotrka – „tak, by Ewa się nie dowiedziała”.
- Musze z nią pilnie porozmawiać, to naprawdę ważne – rzekł niemal błagając.
- Przykro mi – wzruszyła ramionami kobieta – nie mogę ci powiedzieć. Obiecałam to jej. Ona rozumie, że to nie twoja wina, tak po prostu w życiu bywa. Czasem zakochujemy się w kimś, kto nie jest w stanie odwzajemnić naszych uczuć. Zrozum, że Ewa nie potrzebuje twoich przeprosin, tylko odrobiny spokoju.
- To nie tak – westchnął Damian – wszystko się popieprzyło.
- Posłuchaj – powiedziała redaktorka – bardzo ją skrzywdziłeś, ona nie chce cię znać. Powiedziała mi, że nie będzie z tobą rozmawiać, odbierać maili ani telefonów. Rozumiesz?
- Cholera, to dla tego nie mogłem się do niej dodzwonić – mruknął sam do siebie – mogę skorzystać z telefonu? – Zapytał i nie czekając na odpowiedź złapał za słuchawkę i zaczął wykręcać numer.
- Nie może pan – powiedziała stanowczo kobieta – proszę już stąd wyjść.
Damian nie zwracał na nią uwagi usłyszał sygnał łączenia, czekał więc aż Ewa odbierze.
- Bo wezwę ochronę – ostrzegła stanowczo Ilona.
Widząc, że mężczyzna nie reaguje wybiegła na korytarz i zaczęła wzywać strażników.
- Ewa z tej strony – w słuchawce zabrzmiał dźwięcznie głos dziennikarki – co chciałaś Ilonko?
- Ewa – powiedział Damian. – Witaj.
Przez moment panowała cisza w końcu dziennikarka odezwała się niepewnie.
- Damian? – Zapytała ze zdziwieniem – co chciałeś?
- Musimy porozmawiać – powiedział. – Ale nie tak. Osobiście, to bardzo ważne.
- Posłuchaj, już mnie nie bawią te twoje gierki – westchnęła – powiedz czego chcesz?
Damian nie wiedział od czego zacząć, w głowie kłębiły mu się wszystkie uczucia, wszystko to, co przeżyli razem stanęło jak żywe mu przed oczami. Nie wiedział jak ubrać w słowa swoje myśli, by, szczerze wyrazić to, co odczuwał.
- Więc nie szukam już kobiety marzeń – powiedział w końcu – bo już wiem, gdzie jest to, czego pożądałem.
- Tak już słyszałam twój kumpel Zbyszek mi wszystko opowiedział. Mam już dosyć tego tematu – westchnęła.
- Zaczekaj – zawołał – zrozumiałem, że moim wyśnionym ideałem…
- Daruj sobie – powiedziała cicho i odłożyła słuchawkę.
- … Jesteś ty – dokończył lecz w telefonie rozbrzmiewał już pusty sygnał.
Odłożył słuchawkę popatrzył w stronę drzwi, w wejściu czekało już dwóch panów w strojach z napisem „ochrona” oraz redaktor Frykowska.
- Już się wynoszę – powiedział wyjątkowo smutnym tonem.
Damian ruszył w stronę wyjścia ze spuszczoną głową w asyście wartowników.
- Do widzenia – rzucił krótko, mijając Ilonę.
- Zaczekaj – powiedziała redaktorka – czy dobrze usłyszałam? Znalazłeś dziewczynę ze snu, mimo to wolisz być z Ewą?
- Tak, w końcu to zrozumiałem – westchnął.
- A więc miałam rację – ucieszyła się Ilona – faceci nie potrzebują ideału!
- Tak, sami nie wiemy, czego naprawdę chcemy, dopóki tego nie stracimy – stwierdził – wiele bym oddał, by móc szczerze porozmawiać z Ewą. Ale ona nie chce mnie znać.
Wsadził ręce do kieszeni i ruszył do wyjścia ze zwieszoną głową.
- Dobranoc – rzucił krótko. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz