Fragment ze wstępu do powieści "Nefilim", mojego autorstwa.
Życzę przyjemnej lektury!
Odcinek 5
Odcinek 5
Usłyszeli niesione echem z zewnątrz wołanie Michała.
- Dostaniesz czas, środki i miejsce na badania – powiedział
ściszonym głosem Sa’el. – Jest na „średnim” oceanie miejsce, które znajduje się
w martwym polu naszych satelit. A teraz obaj stulcie dzioby i ani słowa nikomu
o tej rozmowie.
- A co z twoim doradcą – Spytał Baalel – Michael to światły,
przenikliwy umysł. Umie udzielać cennych rad.
- Przed nim w
szczególności macie się pilnować. – Uciął krotko Sa’el.
- Hej! – Zawołał Michał z korytarza – gdzie, się
podziewacie?
- Tutaj! – Krzyknął dowódca ekspedycji. – Uchylone drzwi po
prawej!
Do sterowni weszli Szemhazej, Michał, Rafael i jeszcze
trzech żołnierzy.
- To epokowe odkrycie! – Rzekł zastępca przewodniczącego. –
Ogromna baza danych. Znalazłem setki tysięcy, szczegółowych opisów i sposobu
funkcjonowania gwiazd, planet, mgławic, komet, asteroid. Jest nawet szczegółowa
analiza przestrzeni, zwanej Nahtra Mon
Soula.
- „Czarnej Bramy”? – Spytał Lewiataniel. – Co konkretnie
znaleźliście, na jej temat?
- Jest tego wiele – wtrącił Rafał – przejrzałem to dość pobieżnie…
Wygląda na to, że za horyzontem zdarzeń czai się coś, co może poważnie zagrozić
porządkowi „Wszechświata”.
- No, zapowiada się na to, że nasza ekspedycja zakończy się
pełnym sukcesem – stwierdził Michael – środowiska naukowe dostaną poważną dozę
materiałów do badań i analizy…
- Masz rację przyjacielu – rzekł w zamyśleniu Sa’el – nie
wszystko jednak będziemy mogli opublikować – dodał z udawaną troską.
- Jak to? – Parsknął Rafał – An’Hariel maja prawo
wiedzieć…
- Tak, zgadza się majorze – westchnął dowódca wyprawy – lecz
jeszcze nie teraz. Niektóre z tutejszych odkryć mogą stać się potencjalnie
niebezpieczne. Nie tylko dla nas, lecz dla całego dzieła Ojca. Przynajmniej tak
wynika z wstępnych analiz. Jeżeli wszystko podamy do wiadomości publicznej, ryzykujemy,
że odkrycia z ogrodu Zoela wpadną w niepowołane ręce. W obliczu tych faktów
jestem zmuszony utajnić cześć informacji. Sytuacja wymaga stworzenia
specjalnego zespołu, który zbada szczegółowo najgroźniejsze elementy, nim
zostaną one upublicznione.
- Zgadzam się – dodał z namysłem Michael – Nahtra Mon
Soula to obca, zupełnie niezbadana przestrzeń.
- Nie chodzi tylko o nią – wtrącił Lewiataniel – także o
istotach z ogrodu nie możemy na obecnym etapie nic powiedzieć.
- A niby czemu? – Spytał Rafał.
- Na naszych oczach powstały one z nicości w skutek
niezliczonej liczby fuzji i rozpadów atomów. – Oznajmił Sa’el. – zgodnie z
naszą wiedzą, taka liczba tych reakcji powinna skutkować co najmniej naszą
śmiercią i pojawieniem się w tym układzie nowego słońca. Jak na razie posiadamy
jedynie przypuszczenia, co… czy raczej Kto doprowadził do tego zjawiska. Jest
to za duża potęga, by ją ujawniać, bez odnalezienia dowodów potwierdzających
naszą hipotezę.
Dowódca ekspedycji usiadł na jednym z krzeseł, rozparł się,
założył nogę na nogę i uśmiechnął tajemniczo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz