wtorek, 16 czerwca 2015

Aparat, czy idiotkamera

Kiedyś do sklepu, w którym pracowałem przyszedł klient z narzeczoną. Podeszli do mnie. On pewnym, dumnym krokiem, ona drobnymi stopkami, wpatrzona w niego. 
   - Chcę kupić aparat - powiedział - coś najlepszego co macie, bo tylko takim chcę fotografować mą przyszłą żonę na naszym weselu! 
  Ma gość gadane - pomyślałem.  
Zaprowadziłem ich do stoiska z aparatami. Stanęliśmy w dziale lustrzanek. Przedstawiłem klientowi najlepsze spośród tych które były w sprzedaży. Kątem oka spostrzegłem, że gość coś zaczął puchnąć, pocić się i czerwienieć, kiedy zorientował się, że znajduje się w miejscu, którego przedział cenowy rozpoczyna się od szóstki i trzech zer za nią. 
  W jego oczach widziałem błaganie o pomoc. No cóż, litościwy ze mnie facet. 
  - Rezolutnie stwierdziłem, że wielki aparat, z ogromnym obiektywem, nie będzie zbyt poręczny, na imprezie, gdzie się tańczy. Zaproponowałem, odłożenie zakupu lustrzanki na inny termin, natomiast na wesele poleciłem mały, bardzo porządny automat. Podeszliśmy do miejsca, w którym wystawione były tzw "małpy". 
     Był to aparat automatyczny z wyższej półki, za stosunkowo spore pieniądze. Kosztował coś koło tysiąca. Klient wziął go z wdzięcznością i ulgą. Jaki wniosek z tej przypowieści? A no, należy uważać co, do kogo i na jaki temat się "chlapie", a idąc do sklepu po określoną rzecz warto wiedzieć, co i w jakim przedziale cenowym ona występuje. No i oczywiście jak mamy zamiar ową rzecz wykorzystywać. 
  Tak naprawdę dziewięćdziesiąt procent kupujących potrzebuje aparatu, w którym wystarczy "nacisnąć guzik". Dobrze żeby ów sprzęt miał szerokokątny obiektyw, czyli taki, którym można robić zdjęcia z bliska w małych pomieszczeniach. Ponadto aparat winien posiadać w miarę przyzwoitą rozdzielczość. Na chwilę obecną, jeżeli nie planujemy obrabiać zbyt mocno zdjęć w Photoshopie 7-8 Mpix (Megapikseli) w zupełności wystarcza do fotografowania. 
  Istotną sprawą w tego typu urządzeniu jest obiektyw. Zasadniczo to (prócz lepszej niż w smartfonach matrycy) jest istotnym kryterium, dla którego warto w ogóle rozpatrywać zakup automatu. Wiele osób powie "na co mi aparat, kiedy mam już jeden w komórce". Niby to racja. Jednak nawet z małego aparaciku, który jest tylko i wyłącznie aparatem, zdjęcia będą ładniejsze. Dzięki obiektywowi, oraz typowo fotograficznej matrycy zdjęcia będą ostrzejsze, bardziej wyraziste i bardziej kolorowe. Dodatkowo taki sprzęt posiadać będzie kilka trybów, niedostępnych w standardowej kamerce z telefonu. Jest jeszcze jedna rzecz warta uwagi, mianowicie "zoom" a mówiąc po ludzku przybliżenie. Automaty posiadają zazwyczaj kilkustopniowy (3-4 ustawienia) zoom optyczny. Zdarzają się jednak takie  które mają znacznie więcej. A jak wiadomo "od przybytku głowa nie boli".  
 
  I tu stajemy, przy drugiej grupie aparatów fotograficznych, tak zwanych "hybrydowych". Co to konkretnie oznacza? A no urządzenie stanowiące ogniwo przejściowe pomiędzy "idiotkamerami" a "lustrzankami". Czyli: większy i mocniejszy obiektyw, zazwyczaj więcej możliwości ustawienia zooma, liczniejsze tryby pracy aparatu, a co za tym idzie szansa na zrobienie ładniejszych zdjęć. Dlaczego tylko szansa? Ponieważ większość osób decydujących się na zakup hybrydy nie zna się na fotografii i korzysta z trybu "auto". Nieliczni jedynie wgryzają się w instrukcję  obsługi i oprogramowanie, żeby poznać pozostałe funkcje. A nawet ci, którzy poświęca swój czas dla poznania aparatu spotkają się z jego ograniczeniami. Czyli przede wszystkim za małą szybkością migawki, która odgrywa bardzo ważną rolę w fotografowaniu.
  I tu wkraczamy w świat profesjonalnego sprzętu fotograficznego czyli "lustrzanek".
Właściwie to świat profesjonalnej fotografii liźniemy. Lustrzanka to urządzenie z wysokiej jakości matrycą, błyskawiczną migawką, i możliwością zmiany obiektywu. Ceny takiego sprzętu zaczynają się od 1500 zł jeżeli trafimy na promocję. Do czego to służy?
Do uchwycenia tego, co nieuchwytne: sterującego ptaka,
błyskawicy, momentu strzelenia bramki, bądź asa serwisowego. Słowem wszystkiego tego, co dzieje się w ułamku sekundy. Uwierzcie mi państwo, że nie potrafią tego żadne aparaty z pozostałych grup. Jeżeli chcemy robić wyjątkowe zdjęcia to niezbędny do tego jest sprzęt z najwyższej pułki. Nawet kosztem rozdzielczości (lepsza lustrzanka z 8,9 Mpix niż hybryda z 12). Ważniejsza tu jest szybkość naświetlania, czyli czas potrzebny do odwzorowania obrazu na matrycy.

 Jaka rozdzielczość?
  W przypadku lustrzanki im więcej tym lepiej. Tym niemniej uważam, że 10 Mpix już jest wystarczające dla amatora, który uczy się profesjonalnej fotografii.

   Tak więc reasumując: Jeżeli chcemy pstryknąć kilka zdjęć z wakacji na plaży, wystarczy zwykły automat, bądź hybryda. Jeżeli natomiast zależy nam na zgłębianiu sztuki fotografii wówczas przydatna jest "lustrzanka". I tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejszy wywód. 
    
     Udanego fotografowania!  

4 komentarze:

  1. Czy udzielisz wywiadu? :)

    1. Kim byli Twoi przodkowie?
    2. W jakim kraju chciałbyś się zestarzeć?
    3. Skąd wziąłeś taką fajną i mądrą żonę?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak
    Ni wiem
    Na miejscu, w Polsce
    Może Cię to zaskoczy, ale z... galerii ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z galerii myśli niepokornych, czy może niepoprawnych politycznie wyczynów? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba trochę z jednego trochę z drugiego. Grunt, że trafione w dziesiątkę...

    OdpowiedzUsuń