wtorek, 30 czerwca 2015

Dziewczyna Marzeń - Spełnienie pragnień

Odcinek 2

Ewa siedziała przy komputerze i namiętnie stukała w klawiaturę pisząc kolejny artykuł do swojej rubryki. Do pomieszczenia wpadła niczym burza Ilona, redaktorka przyniosła ze sobą dwie kawy, jedną szklankę postawiła na biurku dziennikarki, z drugą zasiadła na fotelu, postawionym, przy niewielkim sekretarzyku. Przez cały czas pani redaktor naczelna głupio się uśmiechała.
- Musimy pogadać – oznajmiła wreszcie – czytałam ostatnio artykuł na twój temat w jednym z portali internetowych…
Ewa dokończyła pisać zdanie, po czym podniosła się, przeciągnęła, zabrała kawę i usiadła obok swojej przełożonej.
- To prawda – rzekła popijając napój – dostałam ofertę poprowadzenia nowego show telewizyjnego, ale nie zamierzam z niej skorzystać, dobrze pracuje mi się u ciebie i nie mam ochoty wyjeżdżać z Warszawy…
- Nie o tym mówię – westchnęła Ilona – czy ty czytujesz czasem to, co wypisują na twój temat?
- Nie, nie mam ochoty się denerwować pseudo dziennikarskimi wywodami jakichś nędznych „gryzipiórków”.
- Dzisiaj rano widziałam intrygujący artykuł na temat ciebie i twojego wielbiciela…
- Szymonem nie muszę się już raczej przejmować – powiedziała z zadowoleniem Ewa – dostał w dziób i będzie siedział grzecznie jak mysz pod miotłą. Nawet przestał słać SMS-y.
- No temu akurat się nie dziwię – stwierdziła Ilona – po tym jak ktoś zamieścił w Internecie zdjęcia z bijatyki i napisał, że twój narzeczony jest niezwykle agresywny i zaborczy…
- Co?
Ilona podeszła do komputera, stojącego na biurku, otworzyła przeglądarkę i wstukała adres strony.

- Czytaj – rzekła.
Ewa usiadła przy monitorze przeczytała artykuł, obejrzała zdjęcia, na których bawi się w towarzystwie Damiana.
- Aj – jęknęła – będę miała kłopoty. Jak znam Damiana to nie będzie „zachwycony” tą publikacją.
- To jest facet dla ciebie – stwierdziła Ilona przypatrując się fotografiom – wyglądasz przy nim na naprawdę szczęśliwą. Nieraz widziałam na zdjęciach, czy w telewizji twój sztuczny, wymuszony uśmiech, ten tutaj to zupełnie co innego, jest naturalny, prawdziwy, radosny, szczery.
- Daj spokój – westchnęła Ewa – przyznaję on jest uroczy, nawet pociągający, ale… my nie pasujemy do siebie. Po za tym on nie chciałby się ze mną spotykać. Ceni sobie prywatność, tym czasem ja cały czas wplątuję go w jakieś idiotyczne sytuacje, takie, jak ta, opisana w tym portalu. No i nie zapominaj o tym, że jest jeszcze ONA.
- Dziewczyna ze snu – parsknęła Ilona – wiesz równie dobrze jak i ja, że ta kobieta nie istnieje. Czuję, że wy we dwoje, razem moglibyście być naprawdę szczęśliwi. Chcesz pozbawić się szczęścia, tylko i wyłącznie dlatego, że twój wyśniony partner zagubił się w pogoni za czymś co jest tylko i wyłącznie dziełem jego wyobraźni? Powinnaś wskazać mu drogę i wybić raz na zawsze te mrzonki.
- Właśnie o to chodzi – stwierdziła Ewa – nie jestem w stanie konkurować z wyobrażeniem ideału, cokolwiek bym nie zrobiła to i tak on będzie przyrównywał mnie do niej, ona zawsze by stała pomiędzy nami. Wiem, że ja nie jestem idealna, mam swoje wady i zalety. On z kolei jest marzycielem z wizją wciąż goniącym za tym, co jest nieosiągalne do takich nie trafiają pragmatyczne, logiczne przesłanki. Wydaje mi się, że będzie wolał do końca życia gonić za tą, która przyśniła mu się na wyspie niż wiązać się z kimś, kto i tak nie sprosta jego oczekiwaniom.
- Ty w ogóle nie rozumiesz mężczyzn – pokręciła głową Ilona – tak naprawdę oni męczą się przy kimś kto jest dla nich za dobry, a tak jest z każdym ideałem. Nasze wady sprawiają, że jesteśmy dla facetów bardziej pociągające. Żaden mężczyzna nie wytrzyma długo przy ideale, dla faceta oznacza to stanięcie oko w oko z kimś lepszym od siebie, a to jest już poważny cios, zadany w męskie ego. On musi wiedzieć, że jego partnerka ma pewne „niedostatki”, bo one nadają jej charakteru, sprawiają, że jest prawdziwsza, unikatowa, niepowtarzalna, a przecież wiadomo, że wszystko, co jedyne w swoim rodzaju jest wyjątkowe. Spotykanie się z ideałem pozbawia go męskości, bo on przestaje być „twardzielem”, ganiającym z maczugą samcem polującym na zdobycz dla swojej „skuo”. A sytuacja, kiedy to kobieta bierze maczugę i wyrusza na łowy jest dla niego co najmniej niekomfortowa. Rozumiesz co mam na myśli?
Ewa przypomniała sobie, tę chwilę, kiedy tuż przed świtem Damian zaciągnął ją na parkiet, by pohasali w rytm jakiejś wolnej, spokojnej melodii. Pamiętała jak objął ją mocno i przyciągnął do siebie. Zapach męskich perfum uderzył ją, był intensywny, nieco za ostry, lecz to jej nie przeszkadzało. Ona z rozmysłem ocierała się udem o jego nogę, doskonale wiedziała, jaką reakcję to zachowanie ma wywołać. Zdawało jej się, że nawet osiągnęła swój cel, bo w pewnym momencie jej partner delikatnie cofnął biodra do tyłu a jego dłonie zaczęły krążyć po jej talii i plecach.
- Czemu się tak głupio cieszysz? – Spytała Ilona.
- Co? – Powiedziała wyrwana z zadumy Ewa – a nie, nic takiego. Coś sobie przypomniałam, nic ważnego.
- Dzień dobry – w wejściu stanął Damian.
- O wilku mowa – mruknęła cicho Ilona, po czym głośno dodała – no nic, to ja zostawiam was samych, w końcu jako „narzeczeni” – puściła oko do mężczyzny – macie parę spraw do omówienia.
Redaktor naczelna zabrała swoją szklankę i wyszła z gabinetu, zamykając za sobą drzwi.
Damian usiadł na fotelu, naprzeciwko Ewy.
- Domyślam się – powiedziała kobieta – że powodem twej wizyty są ostatnie „rewelacje” na nasz temat.
- Tak, przyszedłem do ciebie, żeby uzgodnić, co z tym zrobimy.
Ewa dokończyła pić kawę odstawiła szklankę na sekretarzyk.
- Nic – wzruszyła ramionami – za parę dni napiszą, że skoro się już nie spotykamy, to musieliśmy się pokłócić, potem pojawi się artykuł o tym, że to był niezwykle burzliwy związek, po którym obydwoje nie możemy się otrząsnąć, a później temat się wszystkim znudzi.
- Nie będzie żadnego sprostowania, ani nic w tym stylu?
- Już na tyle długo pracuję w zawodzie dziennikarza – powiedziała beznamiętnie Ewa – by wiedzieć, że im bardziej się bronisz, tym gorsze plotki pojawiają się na twój temat. Wszystko ucichnie, no chyba, że dalej będziesz tu przyłazić, wówczas pseudo reporterzy długo jeszcze nie dadzą ci spokoju.
- Ciebie to w ogóle nie rusza? – Spytał mężczyzna – wypisują o nas to, co im ślina na język przyniesie a po tobie to spływa.
Ewa popatrzyła mu w oczy.
- Taka jest cena popularności – rzekła – nie czytam tego, co o mnie piszą, bo to nie ma żadnego znaczenia. Moi przyjaciele wiedzą jaka jestem naprawdę i już nie dają wiary w te wszystkie „banialuki”.
- Moi niestety wierzą we wszystko – mruknął Damian – nigdy nie prosiłem się o to, by być „popularnym” to akurat zawdzięczam tobie.
- O co ci chodzi? – Powiedziała rozgniewana kobieta – co niby mam zrobić? Wparować do każdego „pismaka”, który odważył się napisać coś o mnie i skuć mu gębę?
- Ilekroć stajesz na mojej drodze zaczynają się problemy – westchnął – nie zrozum mnie źle, w sobotę, w klubie poznałem prawdziwą ciebie, jesteś sympatyczną, wesołą inteligentną dziewczyną. Z taką urodą nic dziwnego, że mężczyźni wariują na twoim punkcie.
Wciąż patrzyli sobie w oczy, trwała swoistego rodzaju próba sił. Ewa czuła to dziwne napięcie, które potęgowało się ilekroć Damian był w pobliżu, Ilona miała rację, on wywoływał w niej rozkojarzenie, może nawet żądzę. Słowa mężczyzny utwierdziły kobietę w przekonaniu, że ona też nie jest mu zupełnie obojętna.
- A ty – wyszeptała – też zwariowałeś?
- Być może – powiedział cicho – gdybyśmy spotkali się w innych okolicznościach…
A więc to o to chodziło, Ewa odniosła wrażenie, że Damian wciąż ma jej za złe to, że jest ona osobą znaną i popularną.
- Jesteś śmieszny – stwierdziła – gonisz za czymś, co nie ma prawa istnieć! Rozejrzyj się, świat nie jest idealny, nie każdy posiada swoją doskonałą drugą połowę. Jeżeli będziesz wciąż gnał za marzeniami skończysz jako samotny, stetryczały staruch, zły na cały świat, za to, że nie potrafiłeś wykorzystać szans, jakie podarował ci los.
Żadne nie chciało odwrócić wzroku, ich spojrzenia wyrażały żar, wściekłość, ognistą żądzę, nieokreślone napięcie.

- Nie moja droga – powiedział mężczyzna – ja nie jestem śmieszny, żałosne jest to, co ty wywołujesz wokół mojej osoby, wpierw wykorzystałaś mnie do wykreowania w swoich artykułach jakiegoś niedorajdy, nie licząc się w ogóle z prawdą. Jestem po prostu kimś, komu w życiu prywatnym nie układa się tak, jakby sobie tego życzył i tyle. Nie rozumiem już czego ty chcesz ode mnie, najpierw gnoisz mnie w artykule potem lgniesz jak pszczoła do miodu w klubie, a teraz wrzeszczysz z niewiadomego powodu. To ty będziesz samotną, zgorzkniałą, starą panną, ponieważ każdego faceta zrażasz wcześniej, czy później do siebie. Nie mogę cię rozgryźć. Myślałem, że jesteś tą dziewczyną z którą ostatnio bawiłem się w „Fortunie” – westchnął – ale wygląda na to, że to była tylko jedna z twoich „masek”, które przywdziewasz ilekroć chcesz odnaleźć słaby punkt twojego rozmówcy. No cóż widzę, że nie mamy o czym rozmawiać, skoro nie chcesz nie będę dłużej cię nachodził. Do widzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz